8 Nocny Maraton Szczeciński 2022

Ten start niestety nie poszedł zgodnie z planem, dlatego długo ociągałem się z dodaniem tego wpisu. Jak wiadomo przyjemniej się pisze o sukcesach :). Mimo to z uwagi na rangę zawodów głupio by było nic nie wspomnieć, więc zamieszczam krótką notatkę.

Sezon biegowy 2022 zapowiadał się dla mnie bardzo dobrze. Udało się pobiec mocną dychę w Wołowie a jej wynik (38:18) dawał nadzieję na przyzwoity wynik maratonu. Kalkulatory dawały to jasno do zrozumienia… Napędzany ambicją zwiększyłem znacznie kilometraż na kilka miesięcy przed startem. Celem było poprawienie życiówki sprzed roku i pobiegnięcie maratonu szybciej niż 3:18. Doskonale wiedziałem z jakim ryzykiem wiąże się narzucone obciążenie treningowe, jednak dusza hazardzisty wygrała z rozsądkiem. Z 70-80 km tygodniowo zwiększyłem objętość do 100 a czasem 120 km tygodniu, wiedząc z jakim ryzykiem się to wiąże. Niestety na kilka tygodni przed startem pojawiło się poważne przeciążenie prawego ścięgna Achillesa. Początkowo sądziłem, że uda się to jakoś rozbiegać i minie. Niestety z dnia na dzień bolało coraz mocniej. W efekcie prawie miesiąc przed startem musiałem zupełnie przerwać treningi, ograniczając się jedynie do rowera. Cała ta sytuacja sprawiła, że miałem zamiar wcale nie jechać na maraton. Byłem zupełnie bez formy i z bolącą nogą. Decyzję o udziale podjąłem dosłownie na 2 dni przed startem.

Bieg bez bólu skończył się na 16 – tym kilometrze trasy. Potem z kroku na krok było coraz trudniej a moim jedynym marzeniem było jak najszybsze zakończenie. Do mety dotarłem( a samo to że dotarłem w tej sytuacji można rozpatrywać w kategoriach sukcesu) z czasem 3:35 minut. Wynik jest efektem ryzyka jakie podjąłem przygotowując się do maratonu. Tym razem się nie udało.

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *