Rok 2021 zamknąłem kilometrażem 3140 km i 212461 spalonych kcal. Nie mogę więc zarzucić sobie braku konsekwencji, Jak zwykle trenowałem regularnie bez zględu na pogodę i samopoczucie 6 dni w tygodniu. Sytuację poplątała nieco jedyna słuszna choroba Covid-19 którą na moje nieszczęście udało mi się złapać. 10-dniowa kwarantanna zmusiła mnie do wykonania roztrenowania szybciej niż zazwyczaj. Aktywność na powietrzu zastąpiłem w miarę możliwości lekkim treningiem fizycznym i rozciąganiem. Obyło się bez powikłań jakimi podobno bez przerwy straszy telewizja(podobno bo jej nie ogladam)
Miniony rok był dla mnie zdecydowanie rokiem maratonu. Dystans na którym nie jestem bardzo doświadczony, bo był to mój drugi bieg na 42 km, przebyłem w zadowalającym dla mnie czasie 3h i 18 minut, uzupeniając w ten sposób swoje biegowe portfolio nową, niezłą życiówką. Mimo że chciałem bardziej zbliżyć się do wyniku 3h cieszę się z tego rezultatu.
Udało mi się także 2 razy wystartować w na dystansie 10 km. Wołowski Bieg Flagi Narodowej mimo niedypozycji w postaci bolącego kolana skończył się dla mnie nie najgorszym wynikiem 00:39:25 i tym samym wygrania w kategorii powiatu i gminy Wołów.
Przyzwoity wynik poniżej 40 minut na 10 km udało się także nabiegać w 10 Biegu 3 Wież w Pusicach, gdzie na metę w biegłem w czasie 00:39:40. w sporym upale.
Mimo, że wyniki na dychę są dalekie od życiówki na tym dystansie, rezultat w ubiegłorocznym Biegu Firmowym na 5 km w postaci życiówki 00:17:57s. utwierdził mnie w przekonaniu, że ciągle mogę poprawiać swoje rekordy, mimo że lat przybywa :).
Miniony rok nie był napewno rokiem łatwym, ale jak wiadomo trudność buduje siłę. Wysiłek zaowocuje jeszcze lepszymi rezultatami w kolejnych latach, Życzę wszystkim bardzo Szczęśliwego Nowego Roku, rekordów zyciowych i przede wszystkim dużo zdrowia.