Kolejny sprawdzian na dystansie 5 km we Wrocławiu. Tym razem na starcie biegu zebrała się duża grupa biegaczy, licząca 117 uczestników, a w niej kilka naprawdę mocnych osób, za którymi można było ciągnąć. Po raz kolejny odnotowałem rekord na 5 km kończąc bieg na 8 pozycji, z czasem 00:18:34 s. na trasie szutrowej. Utwierdza mnie to tylko w przekonaniu, że postanowienie robienia częstych testów na piątkę było świetnym pomysłem. Wszystko wskazuje na to, że brakowało mi takiego cyklicznego bodźca, poprawiającego szybkość. Pomijając trzeci kilometr trasy, na którym nieco spuchłem zwalniając do 3:56, utrzymywałem całkiem fajne tempa biegu, od 3:39 – 3:45 na każdym kilometrze. Jestem zadowolony z rezultatu, tym bardziej, że wynik osiągnąłem z pełnego, tygodniowego treningu, na zmęczeniu.
Żona
Po raz kolejny wystartowała ze mną żona, która znowu poprawiła swój rezultat, przebiegając dystans 5 km w czasie 29:55 i tym samym poprawiając się o sekundę! Bardzo cieszą mnie jej postępy, oraz determinacja jaką wkłada w to, aby biegać coraz szybciej i poprawiać swoją formę. Na biegu dała z siebie wszystko, za metą padła na trawę. Pot wylany na treningach biegowych ze mną, oraz podczas innych aktywności sportowych nie idą jak widać na marne. Jestem przekonany, że będzie jeszcze lepiej. Brawo żona!